Żar z nieba

0704/11
© Operon Racing

Na chwilę obecną nowych przygód nie przybyło...

Bukszpryt jest już wstępnie zabezpieczony. Żebra też podobno mniej bolą. Jedyne, na co ostatnio narzeka Gutek, to żar lejący się z nieba.

Temperatura wody wynosi tutaj 35,50C. „Pod pokładem jest istna sauna. Diabły się chyba budzą i dorzucają do pieca, taki jest upał” – relacjonuje Gutek. „Nie ma jak się ochłodzić, istne tortury. A świadomość tego, że zostało jeszcze 3.500 MM w podobnych warunkach jest straszna. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że lodowaty ocean bywa przyjemniejszy dla człowieka”. Gutek powiedział nam, że marzy teraz o tym, by jak najszybciej pokonać ten tropikalny odcinek trasy. Dlatego też co chwilę sprawdza bukszpryt. „Dziękuję wszystkim za pomoc w próbie naprawy bukszprytu na OPERONIE” – dodał.

Polak od rana płynie na genakerze. Po pierwszych obserwacjach można jednak zauważyć, że istnieje ryzyko utraty całej konstrukcji bukszprytu. „Rusza się bardziej, niż się spodziewałem. 13 ton ciężaru łódki i 250 m2 genakera to ogromna siła. Jeśli wytrzymają aluminiowe rumple, powinno być ok” – tłumaczy żeglarz.

Warunki prędko zweryfikują mocowanie i odkryją ewentualne mankamenty konstrukcji.
Trzymamy więc kciuki i czekamy z niecierpliwością na dalsze relacje.