Kil, sworzeń i 3mm

2302/11
© Operon Racing

Dzisiaj Gutek będzie mijał przylądek Horn. Pogoda w trakcie zbliżania się do tego punktu (zostało zaledwie 70 mil morskich) stawiała przed żeglarzem duże wymagania.

W trakcie sztormu o sile 75 węzłów, przy 15-metrowych falach Gutek dwukrotnie uniknął wywrotki. Nie odbyło się jednak bez awarii. Polak informuje o problemach z kilem. Zgłosił komisji regatowej, że od niedawnego sztormu na Oceanie Południowym słyszy głuche stukanie na jachcie. Źródłem niepokojących dźwięków okazał się obluzowany jeden ze sworzni łączących kil jachtu z kadłubem.

Prawdopodobnie została uszkodzona niewielka metalowa część systemu mocowania kila utrzymująca sworzeń w odpowiednim położeniu. W związku z tym, ważący blisko 4 tony kil, porusza się w swojej górnej części w zakresie ok. 3mm przy jednym ze sworzni. To właśnie ten ruch powoduje stukanie, które słyszy Gutek w momencie, gdy OPERON RACING z dużą prędkością uderza w fale.

"Przestraszyłem się na początku bardzo. Jestem już tak blisko Hornu, to już prawie koniec najcięższej części tych regat przez Ocean Południowy. Ale posłuchałem trochę słów otuchy i opinii fachowców, projektantów tego systemu, wiem, z czego jest zrobiony, wiem, że powinien wytrzymać. Nie wiem, co jest przyczyną, być może to drzewo, w które uderzyłem w pierwszą noc po wypłynięciu z Nowej Zelandii, to było dość mocne uderzenie" – relacjonuje Gutek.

Komisja regatowa jest w ciągłym kontakcie z żeglarzem i na bieżąco monitoruje jego sytuację. Zwłaszcza teraz, gdy OPERON RACING jest coraz bliżej przylądka Horn uwaga musi być szczególnie wyostrzona. Wiadomość przekazano również Morskiemu Centrum Koordynacyno-Ratunkowemu (MRCC - Maritime Rescue and Coordination Centre) oraz Derekowi Hatfield’owi. Kanadyjczyk płynący na jachcie Active House około 30 mil za OPERON RACING jest przygotowany, by w razie potrzeby udzielić Polakowi pomocy. Skontaktowano się także z projektantami jachtu OPERON RACING oraz ze specjalistami od hydrauliki kila, którzy doradzili Gutkowi utrzymywanie go w pozycji maksymalnie wychylonej, by w ten sposób ograniczyć jego ruch do minimum.

"Sytuacja jest dla Gutkowskiego trudna, ale podchodzi do niej w sposób profesjonalny, biorąc przede wszystkim pod uwagę kwestie bezpieczeństwa" – poinformował David Adams, dyrektor regat VELUX 5 OCEANS.

Z ostatniego raportu z godziny 12.00 UTC (13.00 czasu polskiego) Polak był w odległości ok.70 mil od przylądka Horn. "Teraz nie myślę o ściganiu, chciałbym doprowadzić łódkę w całości do Punta del Este, mam nadzieję, że na Atlantyku fala będzie dużo mniejsza i będzie łatwiej. Nieraz już miałem kłopoty, ale jestem w stałym kontakcie z komisją regat, ratownikami i moim zespołem, co dodaje mi otuchy. Teraz najważniejsze to minąć Horn, a potem zobaczymy" – relacjonuje Gutek.

Przylądek Horn jest oddalony o 1300 Mm od urugwajskiego Punta del Ester, w którym wyznaczono metę trzeciego etapu regat VELUX 5 OCEANS. Jesteśmy pełni optymizmu i wierzymy, że Gutek bez większych problemów pokona również ten odcinek.