Antena prosto z Argentyny

1803/11
© Operon Racing

Podczas testów okazało się, że urządzenie Sat-C nie działa

Na OPERON RACING od rana trwały próby testu łączności wszystkich urządzeń: telefonów satelitarnych, łączy za pomocą których Gutek może wysyłać maile i relacje wideo, a także urządzeń służących do wzywania pomocy. Podczas testów okazało się, że urządzenie Sat-C, które komunikuje się w systemie Inmarsat-C, nie działa, a bez niego jacht nie zostałby dopuszczony do udziału w następnym etapie regat.

Ekipa OPERON RACING od razu rozpoczęła poszukiwania przyczyn usterki. „Z pomocą przyszedł nam Chris Stanmore Major, który na swoim jachcie ma urządzenie tej samej marki. Podłączyliśmy naszą jednostkę centralną do jego anteny i okazało się, że nasza jednostka jest sprawna. Następnie sprawdziliśmy kabel łączący urządzenie z anteną na OPERONIE i również nie był uszkodzony. Po zdemontowaniu anteny okazało się, że to ona jest zalana i stąd brak komunikacji z satelitami” – komentuje żona Gutka.

Rozpoczęły się więc poszukiwania nowej anteny. Jest to o tyle utrudnione, że urządzenie na OPERONIE jest starszej generacji i nie łatwo jest znaleźć właściwe zastępstwo. Ale i to się udało i prawdopodobnie już w sobotę antena zostanie dostarczona z Buenos Aires.

Dzień imienin Gutka zbiegł się z zakończeniem prac nad systemem Raymarine – miły prezent! Ekipa podłączyła wszystkie nowe wyświetlacze i wiatromierz. „Z wstrzymanym tchem włączyliśmy urządzenie i ... wszystko działa. Nowe wyświetlacze wielofunkcyjne pokazują masę informacji, również w postaci wykresów. Kopalnia informacji umożliwiających skuteczniejsze prowadzenie taktyki. Podłączyliśmy komputer do tego systemu i teraz wszystkie dane trafiają prosto do programu nawigacyjnego. Nowa super zabawka (i nie tylko) Gutka na OPERONIE” – relacjonuje żona. „Sprawdziliśmy też wskazania zapasowego wiatromierza - działa bez zarzutu. Po kłopotliwym poranku sukces na koniec dnia” – dodaje.

A tak a propos: może ta antena z Buenos Aires to dobra wróżba? Nazwa tego miasta po polsku znaczy przecież „Pomyślne Wiatry”... ;-)