Kolejne wieści z pokładu
1002/11Ostatnia zarejestrowana pozycja jachtu OPERON RACING: 49*2003S 159*2865W
To dopiero piąty dzień trzeciego etapu, a zmiany pozycji i
towarzyszące temu emocje są wysokie niczym w finale. Jeszcze dziś rano
Gutek był trzeci, kilka mil za Bradem Van Liew. Obecnie nasz żeglarz
znów odzyskał drugie miejsce!
Po wydarzeniach pierwszej doby
Gutek wyraźnie nadrabia początkowe straty. Wczoraj Derek wyprzedził go
o dwie mile. Rano jego przewaga urosła do sześciu mil, jednak potem
Gutek przyspieszył i udało mu się wyprzedzić Dereka o 20 mil.
Podczas
drugiego etapu z Kapsztadu do Wellington OPERON RACING i ACTIVE HOUSE
również kilkakrotnie zamieniały się miejscami. Żeglarze, którzy z
powodu sztormu i dużych fal nie mogli widzieć się ani na radarach ani
bezpośrednio, dzwonili do siebie, informując się o zmianach w pozycji
jachtów.
Obecnie 67 mil dzieli Gutka od pozycji lidera.
Wszystkie jachty szybko kierują się na południe, w stronę przylądka
Horn. Są już prawie na 50 równoleżniku, w pobliżu pierwszej z dwóch
bramek bezpieczeństwa ustawionej pomiędzy 150 a 140 stopniem długości
geograficznej zachodniej. Bramkę należy ominąć od północy, ma to
zapobiec schodzeniu łodzi zbyt daleko na południe, gdzie istnieje
zwiększone ryzyko występowania gór lodowych.
„Po kilku dniach od
startu w III etapie mogę powiedzieć, że dopiero wróciłem do normalnego
funkcjonowania i życia na morzu. Postoje w portach etapowych są fajne,
ale człowiek odzwyczaja się od oceanu. Do tej pory miałem dość dobre
warunki meteorologiczne. Po zderzeniu z drzewem szybko nadrobiłem
stracony dystans do Dereka i Chrisa. Później dogonił mnie niż
tropikalny, który rozwija się inaczej niż pokazywały prognozy pogodowe:
więcej wiatru i z innego kierunku. W wyniku tego musiałem ograniczyć
mocno żagle do setu sztormowego i zwolnić. Do tego awaria z silnikiem.
Po rutynowej inspekcji łódki zobaczyłem, że silnik oderwał się od
fundamentu i trzymał się tylko na przekładni śruby napędowej. Udało mi
się dość szybko postawić silnik na właściwe miejsce i przywiązać go na
sztywno linami do wnętrza kadłuba. Aż strach pomyśleć, co mogło się
stać, jakbym nie zobaczył co się dzieje. Silnik w naturalny sposób
wyrwałby przekładnię ze studzienki pozostawiając dziurę w dnie
wielkości wiadra. Do tego prawdopodobnie latający na skutek przechyłów
blok silnika wyleciałby przez dno” – relacjonuje Gutek.
Na
szczęście tak się nie stało! Obecnie polski żeglarz płynie na pełnym
ożaglowaniu, rozwinął Grot i duży genaker. Prawdopodobnie tak
przepłynie kolejne kilka godzin, do momentu, aż dosięgnie go chłodny
front. Wtedy trzeba będzie zmniejszać powierzchnię żagla.
Prognoza
na najbliższe dni przewiduje silny wiatr – ok. 30-35 KN z kierunków
południowych. Zapowiadają się też kursy półwiatrowe, idealne dla Brada
i Dereka dysponującymi płasko-burtowymi jachtami.
Znowu bardzo spadła temperatura powietrza i wody, ale takie zjawisko pogodowe jest naturalne dla tego regionu kuli ziemskiej.