Fenicjanie już tam byli

Wyprawa Bartolomeusza Diasa przyczyniła się także do odkrycia drogi do Indii.

Choć sam Dias nie dopłynął tak daleko, to jednak przetarł szlak i udowodnił, że można opływając od południa Afrykę podążyć dalej na wschód, tak jak to wkrótce uczynił inny Portugalczyk Vasco da Gama. Jednak czy rzeczywiście byli to pierwsi ludzie Północy w tym miejscu świata?

Według relacji Herodota już na początku VI wieku przed naszą erą Afrykę opłynęli Fenicjanie. Czy jest to możliwe? Paradoksalnie najbardziej uwiarygodnia relację Herodota ciekawostka, która była w starożytności uznawana za nonsens: Fenicjanie podczas tej podróży ponoć widzieli słońce na północnej części nieboskłonu. Musieli zatem przynajmniej minąć równik, a to już sporo.

Fenicjanie są opisywani jako naród największych żeglarzy i kupców starożytności. Dominowali pod tym względem w basenie Morza Śródziemnego. Ich ojczyzna znajdowała się na wschodnim, azjatyckim wybrzeżu, ale kontakty handlowe i wpływy rozprzestrzeniły się na cały starożytny świat, a nawet daleko poza jego granice. Istnieją poszlaki mówiące o tym, że dotarli nawet do Ameryki Południowej. Potwierdzać mają to inskrypcje w języku, którym posługiwali się Fenicjanie, znalezione w XVI wieku przez kolonizujących obecne tereny Brazylii Portugalczyków.

Można dostrzec pewne podobieństwa między wyprawami żeglarzy-odkrywców u schyłku średniowiecza, a prawdopodobną podróżą Fenicjan dookoła Afryki. W obu przypadkach fundatorem i zleceniodawcą był monarcha, który szukał w ten sposób nowych dróg handlowych. Portugalczyków wspierał ich król, Fenicjan zaś… faraon, czyli władca Egiptu, pod którego panowaniem znajdowały się w VII wieku p.n.e. fenickie miasta-państwa. Jednak wyprawy, które dzieli ponad 2000 lat, różni zasadnicza kwestia: kierunek. Dias płynął wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki, co jest zrozumiałe, bo przecież szukał drogi z Portugalii do Indii. Fenicjanie natomiast swoją wyprawę rozpoczęli wypłynięciem na wody Morza Czerwonego, czyli opłynęli Afrykę najpierw od wschodu, aby po minięciu południowych krańców kontynentu skierować się na północ przy zachodnim wybrzeżu, a następnie przez Cieśninę Gibraltarską, zwaną przez Fenicjan Słupami Melkarta, a przez Greków Słupami Heraklesa, wpłynąć na wody Morza Śródziemnego.

Herodot nie podaje wielu szczegółów tej wyprawy, nie wspomina o odkryciu najdalej wysuniętego na południe skrawka Afryki, nie mówiąc już o nadawaniu mu jakiejś nazwy. Jednak kierunek żeglugi Fenicjan wskazuje na to, że właśnie ich udziałem było dopłynięcie do rzeczywiście najbardziej południowego przylądka Afryki. Przy ich doskonałej znajomości nawigacji i umiejętności określania położenia względem gwiazd, z pewnością byli w stanie zauważyć to miejsce i być może ucieszyć się, że teraz płyną już z powrotem do domu.