W Fortalezie wreszcie słońce

1504/11
© Operon Racing

Większość prac, które zatrzymały Gutka w porcie, zostało już wykonanych. W poniedziałek żeglarz udaje się do lekarza na kontrolę. Obecnie czuje się dużo lepiej niż tydzień temu, powinien jednak wykonać jeszcze jedno prześwietlenie, by dokładnie ocenić stan swoich żeber.

Maciek „Świstak” Marczewski, członek zespołu brzegowego, relacjonuje dla nas postępy prac: „Najważniejszą sprawą było naprawienie urwanego okucia głównego sztagu podtrzymującego maszt. Okucie to integralna część elementu odpowiedzialnego za zwijanie i rozwijanie Solenta, czyli przedniego żagla. W pierwszej kolejności musieliśmy więc odbyć wizytę na maszcie i zdemontować to, co zostało wraz z pinem łączącym sztag z masztem. Na terenie portu, gdzie cumuje OPERON RACING, udało nam się zlokalizować spawacza, dzięki któremu po dwóch dniach mieliśmy już naprawioną część. Kolejna wyprawa na maszt, to montaż całego sztagu. Aby go umieścić na swoim miejscu trzeba poluzować wszystkie naciągi want, tak, by zamocować do pokładu dolną część sztagu. Zdemontowaliśmy alternator i dziś powinniśmy odebrać go już z serwisu. Został zszyty grot, a dokładnie kieszeń listwowa tuż przy maszcie, która rozdarła się podczas zrzucania żagla. Dziś też powinna zostać ukończona praca nad laminowaniem złamanego bukszprytu”.

„Martwi mnie tylko to, że nie naprawię kilu. W Stanach niestety też nie będę miał na to czasu, więc dopiero w La Rochelle” – uzupełnia Gutek.

„W porcie stoją statki handlowe, a nie żaglówki. Początkowo chciano mnie traktować jak armatora dużego statku. Po kilku rozmowach dyrekcja zwolniła mnie jednak z opłat przeznaczonych dla dużych handlowych firm. Warunki w tutejszym porcie są inne niż w Polsce. Armia ochroniarzy czuwa nad bezpieczeństwem każdego statku” – wyjaśnia polski żeglarz.

Gutek powiedział, że jest bardzo miło zaskoczony uprzejmością tutejszych mieszkańców. „Ludzie w Fortalezie są bardzo pomocni. Gdyby nie żebra, to w zasadzie mógłbym już lada dzień wypłynąć. Chciałbym podziękować jednej osobie, która mi tutaj bardzo pomaga. Jest to pani Hania Zborowska. Dzięki niej udało się nam znaleźć między innymi miejsce w tym porcie. Haniu, oficjalnie bardzo dziękuję za pomoc i mam nadzieję, ze dam radę szybko wypłynąć i reprezentować dalej biało-czerwone barwy” – podsumował Polak.

Gutek planuje wypłynąć z Fortalezy dwudziestego kwietnia, by zdążyć na start w Charlston. Taki termin rzeczywiście powinien mu to zagwarantować.