Zgodnie z planem

2204/11
© Operon Racing

Wczoraj o godzinie 16.30 czasu lokalnego (21.30 czasu polskiego) Gutek opuścił port w Fortalezie.

„Cieszę się, że znowu jestem w morzu, choć nie lubię tak płynąć, żeby tylko płynąć, ale nic na to nie mogę poradzić. Czasem tak bywa” – powiedział Gutek zaraz po starcie.
Wierzymy, że pasmo przykrych niespodzianek już się skończyło i Polak już spokojniej przepłynie drogę do Charleston. Mimo licznych, mniej lub bardziej szczęśliwych przygód, żeglarz wciąż zapowiada, że będzie walczył o drugie miejsce w klasyfikacji generalnej regat. Nie mamy wątpliwości, że Gutek potrafi ścigać się do końca. Mogliśmy się o tym przekonać podczas wcześniejszych etapów rejsu. Wierzymy, że tym razem również pokaże, na co Go stać. „Na razie wszystko na jachcie ok. Oby tak dalej” – mówi Gutek.

Żeglarz musi przepłynąć przez Atlantyk jeszcze ponad 3 tysiące mil morskich. Oby ten odcinek okazał się bardziej szczęśliwy!