Awaria na OPERON RACING w święta

2812/10

Czas Bożego Narodzenia minął Gutkowi niezbyt świątecznie - pod znakiem ciężkiej pracy. Warunki są naprawdę trudne, fale sięgają 10 metrów, wieje silny wiatr, zawodzi autopilot.

Po awarii akumulatorów nastąpiła awaria autopilota – jednego z najważniejszych urządzeń na jachcie. Niesprawny samoster oznacza, że nie można postawić przednich żagli. Taki manewr mógłby kosztować nawet utratę jachtu, warunki pogodowe są bowiem bardzo ciężkie. Jak donosi Gutek, autopilot zlitował się tylko na chwilę: „Wczorajszy i dzisiejszy sztorm dał mi spory wycisk. Dzień wcześniej udało mi się uruchomić na jakiś czas autopilota, który jednak działał  tylko z sobie wiadomymi ustawieniami. Wiatr wiejący z siłą 50 węzłów i 10-metrowe fale wyjątkowo dobrze przetestowały wytrzymałość OPERON-a. Nagle trafiła się niekontrolowana rufa – chcąc ratować sytuację, złapałem za ster. Moje próby zakończyły się tylko połowicznym sukcesem. Jacht wprawdzie wrócił na odpowiedni kurs, ale zerwała się lina łącząca ster z kołem sterowym. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób udało mi się wyjść z tego cało. Wyobraźcie sobie jeszcze zjazdy z 10-metrowych fal – uderzenia były na tyle silne, że znów rozłączył się samoster. Walka z oceanem bez wspomagania! Jestem wściekły na ten sprzęt, ale będę go mógł wymienić dopiero w Wellington. Do tego czasu muszę sobie jakoś radzić”.

 

Gutek jest też bardzo zmęczony. Nie spał już od 48 godzin, silny wiatr połączony z awarią samosteru nie pozwalają mu nawet na małą drzemkę. Na szczęście wiatr słabnie, więc Gutek optymistycznie patrzy w przyszłość. Samotny i ciężki czas umilają mu albatrosy kołujące nad jachtem. Gutek nazywa ich „towarzyszami podróży” : „Te ptaki są wspaniałe i naprawdę piękne. Rozpiętość ich skrzydeł sięga kilku metrów! Zachęcam do obejrzenia ich fotek na necie – wpiszcie albatros wędrowny. Pozdrawiam i trzymajcie za mnie kciuki!”.